Autor |
Wiadomość |
Krzychu |
|
|
quebona |
|
|
TB |
Wysłany: 08 Maj 2007 17:10 Temat postu: |
|
a BM ostatnio mi opowiadał że w przepisach regatowych łódek na
których się ścigał jest obowiązek posiadania piekarnika . |
|
|
adamsulewski |
Wysłany: 27 Paź 2005 12:19 Temat postu: |
|
rzeczywiscie nie na wszystkich jachtach jest piekarnik, choc znowu nie az tak rzadko jest.
na zjawie akurat byl
na wiekszosci jachtow typu bavaria, sunshine itp czarterowanych w chorwacji czy grecji sa piekarniki.
wymianiajac kuchenke na nowa tez warto wziac pod uwage zamontowanie nowej od razu z piekarnikiem, warto : ) |
|
|
Wera |
Wysłany: 26 Paź 2005 21:47 Temat postu: piec na jachcie |
|
no to ja zadam takie tendencyjne pytanie.. a skad wziac taki piec na jachcie.. jak do tej pory nie spotkalam sie z czyms takim, ale plywam krotko, wiec moze dlatego..
a na wlasnej roboty chleb mam inna metode.. otoz u naszych zachodnich sasiadow mozna kupic wlasciwie gotowa juz make z dodatkami na chlep.. zarowno pszenny jak i zytni.. z ziarenkami lub nie.. dodajemu do tego tylko wode i drozdze, mieszamy, odstawiamy do wyrosniecia i pieczemy..
osobiscie, przed wlozeniem do foremki robie tak - rozwalkowywuje ciacho na prostokatnie, nakladam na nie pokrojony w plasterki boczek i zaczynam zawilac wtykajac co jakis czas kabanosy.. powstaje z tego fantastycnza rolada.. nie trzeba robic kanapek, tylko kromki posmarowac do smaku keczupem, musztarda.. do samego ciasat mozna jeszcze wsypac ziaren slonecznika, dyni, czy co tam sobei ktos jeszcze wymysli
pozdrawiam
Wera |
|
|
leader |
Wysłany: 25 Paź 2005 13:58 Temat postu: pieczenie na jachcie jest zabawa |
|
Szczegolnie podoba mi sie proces ugniatania. |
|
|
Wojtek Sulewski |
Wysłany: 24 Paź 2005 20:45 Temat postu: Pieczenie chleba - Zuzanna Gorzeńska |
|
Składniki:- Mąka
- Jajka
- Drożdże
- Sól
- Cukier
Przepis:
Pieczenie chleba na jachcie jest zabawą i można przy okazji zdobyć sprawność piekarza
Zaczyna się od uruchomienia pieca, żeby było ciepło. Później wiesza się w kambuzie wszystko co mokre. I wstawia wodę. Następnie można przystąpić do konkretów. Do miski trzeba wsypać, przykładowo, 1,5 kg mąki, drożdże w proszku (wg wskazań na opakowaniu), jajka w proszku (wg uznania; 2-3 łyżki) lub jajko zwykłe, sól i cukier (na oko; 3 i 1,5 łyżki). Ja dodawałam jeszcze szczyptę imbiru. Zalać to wszystko ciepłą wodą, wymieszać, wyrzucić na blat i ugniatać, posypując mąką, żeby się nie pokleić. Poduszone układa się znowu w misce, przykrywa, stawia na kuchence (lub innym ciepłym miejscu) i wychodzi na pokład pooddychać rześkim powietrzem. Jak wyrośnie (30-40 min.) ponownie wyrzuca się ciasto na blat i dusi. Można wtedy dodać płatki owsiane, wtedy chleb będzie bardziej konkretny. Ciasto dzieli się na 2 lub 3 części i do każdej można dorzucić dodatki smakowe typu: cebula, kminek, czosnek, siemię lniane lub cokolwiek innego wg uznania. Dalej już tylko układa się uformowane chlebki na blaszce i wjeżdżają do pieca na ok. 1,5-2 h. Upieczone (jeżeli nakłujemy wykałaczką musi być sucha) zostawiamy w piecu albo od razu jadą na śniadaniowy stół. Generalnie przepis na chleb jest na oko, po tygodniu dochodzi sie do wprawy i można piec z zamkniętymi oczami. Później można pozwolić sobie na eksperymenty i upiec ciasto drożdżowe, a na koniec rejsu zrobić pasztet z zielonym pieprzem pod wódeczkę...
Szczególnie przydatne, kiedy w sklepie są tylko tosty, smakujące jak papier.
Zuzanna Gorzeńska |
|
|